Calvin Klein CK One – recenzja klasyka

perfumy Calvin Klein CK One
Calvin Klein wydał CK One w 1994 roku. Był to jeden z pierwszych nowoczesnych zapachów skierowanych zarówno do mężczyzn, jak i kobiet, chociaż tak jak w przypadku wydania Gaultier2 Jeana Paula Gaultiera, firma wyraźnie unikała słowa „unisex”, preferując, nazwijmy to „wspólnym” zapachem.

Był (i nadal jest) skierowany do konsumentów w przedziale wiekowym 18-24. Stanowił ogromny sukces, osiągając 5 milionów dolarów w biznesie w ciągu pierwszych 10 dni i kontynuując ten pęd w 1995 roku, aby stać się najlepiej sprzedającym się zapachem na świecie.

Bardzo rozpoznawalne i odważne perfumy Calvin Klein CK One zostały stworzone przez perfumiarzy Alberto Morillasa i Harry Fremonta. W nutach głowy umieścili bergamotkę, cytrynę, mandarynkę, kardamon, ananasa i papaję wraz z subtelnymi zielonymi tonami. Serce ułożyli z kwiatów jaśminu, konwalii, róży, fiołka i irysa i przyprawili pyłem z gałki muszkatołowej. W bazie znalazła swoje miejsce zielona herbata, mech dębowy, cedr, drzewo sandałowe, piżmo i bursztyn.

perfumy CK One od Calin KleinFoto-www.e-perfumy.sklep.pl

Muszę przyznać, że charakterystyczny CK One był całkiem modny, kiedy został wydany, i bez wątpienia nadal ma ogromny popowy urok dla młodzieży, ale nie mogę w nim znaleźć zbyt wielu ekscytujących elementów, kiedy go wącham. Lekki, świeży i ulotny, był jednym z pierwszych zapachów, w których wykorzystano popularny obecnie akord zielonej herbaty, który został skopiowany do znudzenia. Być może dlatego, że ten aromat jest tak znajomy jak zapach powiedzmy filiżanki kawy, moje snobistyczne gusta nie mogą się nim naprawdę cieszyć. Ładne perfumy, dobrze skomponowane, sprytne opakowanie i ostatecznie świetne dla nastolatka.

Wciąż pamiętam moją pierwszą próbkę Calvin Klein CK One. Aromat był w małej metalowej fiolce z zakrętką i wyglądał raczej jak miniaturowy pojemnik na kliszę. Opakowanie wydawało się czymś nowym, podobnie jak sam zapach. Oczywiście wiele kobiet już wtedy pożyczało go z męskiej szafki, ale ja jeszcze do nich nie należałem, więc wyraźnie męska obsada ck one była czymś w rodzaju rewelacji.

Trudno dziś oceniać zapach z otwartym umysłem; motyw był robiony już tyle razy, że nie pachnie już nawet nieco nietypowo. To świeże perfumy, z ciężką cytrusową nutą w otwarciu, przyjemnym kopnięciem przypraw, przytłumionych owoców tropikalnych (wcale nie są przesadnie słodkie), dużo dyfuzyjnej zwiewności z hedione, dużo akordu zielonej herbaty spopularyzowanej przez wodę perfumowaną Bvlgari Eau Parfumee au The Vert. Trwała moc jest taka sobie, ale zapach był i jest wyceniony, aby przemawiać do młodszej publiczności, więc hej, możesz po prostu spryskać się nim mocniej.

No i oczywiście zmieniły się gusta zapachowe. Milion wydań unisex później nie pachnie już tak otwarcie męsko. Moją pierwszą myśą było, żeby ponwnie spróbować CK One. Może woda jest fajna, może nawet ładniejsza niż zapamiętałam, lecz niestety nie tak fajna jak Dior Eau Sauvage. Prawdopodobnie zawdzięczam to mojej refleksji, że w końcu doszedłem do wniosku, że mogę po prostu iść dalej pozostając przy moim Eau Sauvage.

Świeża kompozycja jest przeznaczona do noszenia na dzień.
Skierowana jest do obojga płci, dla niej i dla niego.
Akord otwarcia: bergamotka, mandarynka, cytryna, nuty zielone, kardamon, ananas, papaja
Nuta środkowa: konwalia, fiołek, jaśmin, korzeń irysa, gałka muszkatołowa, róża, frezja
Linia głębi: zielona herbata, cedr, bursztyn, piżmo, drzewo sandałowe, mech dębowy
Dostępne flakony: 50, 100, 200, 300 ml

Dodaj komentarz